Jak wynika z badań, w Polsce już co szóste małżeństwo nie może doczekać się potomstwa. Problemy utrudniające dzietność, zarówno w przypadku mężczyzn, jak i kobiet są już powszechne i dotyczą aż 20% populacji. Przyczyn takich problemów, szczególnie w otaczającym nas świecie jest wiele. Zaliczamy do nich, chociażby bezpłodność, niepłodność immunologiczną, słabą jakość spermy, poronienia, niezagnieżdżanie się ciąży, czy też inne schorzenia natury ginekologicznej.
Do tych zazwyczaj możemy zaliczyć endometriozę, torbiele jajnika czy niedrożność jajowodów. W przypadku tych schorzeń najczęściej już po kilku – kilkunastu wizytach u lekarza możemy ustalić problem i go wyleczyć. Gorzej jest w przypadku, gdy w naszym organizmie zasiedlają się liczne patogeny (pasożyty, grzyby czy bakterie), które utrudniają zajście w ciążę, jej donoszenie czy też doprowadzają do niepłodności. Dlatego też wówczas jedyną sprawdzoną i skuteczną metodą leczenia jest ta z wykorzystaniem biorezonansu Trikombin – najnowocześniejszego aparatu na rynku, którego skuteczność jest od 5 do 21 razy wyższa w stosunku do dotychczas używanych urządzeń.
Kiedy możemy mówić o niepłodności?
Zgodnie z definicją Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), o niepłodności możemy mówić, gdy para przez co najmniej rok bez zamierzonego skutku stara się o dziecko. Rozumiemy przez to regularne stosunki i brak stosowania jakichkolwiek metod antykoncepcyjnych. W przypadku osób młodych możemy faktycznie odczekać ten rok, zanim podejmiemy dalsze kroki. Mimo to zalecana jest diagnostyka przed odczekaniem tego okresu czasu jeśli:
- kobieta ma powyżej 35 lat,
- wcześniej stwierdzono już problemy ze strony partnera,
- występują patologie anatomiczne macicy lub jajowodów,
- występują zaburzenia krwawienia, czyli brak lub znacznie wydłużony cykl miesiączkowy.
Co istotne, sama definicja niepłodności rozróżnia także jej rodzaje. Dlatego też możemy ją podzielić ze względu na obecność wcześniejszej ciąży na pierwotną lub wtórną. Ta pierwsza dotyczy par, które po raz pierwszy starają się o dziecko, z kolei druga ma związek z parami, gdzie kobieta przeszła już ciążę (zakończoną porodem, ale też poronieniem). Jeśli chodzi o statystyki, to układają się one bardzo proporcjonalnie, ponieważ zarówno niepłodność żeńska, jak i męska stanowi 35% wszystkich przypadków. 10% dotyczy niepłodności małżeńskiej, z kolei w 20% przypadków nie da się stwierdzić przyczyny.
Jak zdiagnozować przyczyny niepłodności?
Bardzo ważnym jest, by na wizytę do lekarza zgłosił się zarówno mężczyzna, jak i kobieta. Dopiero po zebraniu szczegółowego wywiadu obydwojga partnerów, badaniach i analizie dotychczasowej historii choroby, można zlecić szczegółowe badania. Najczęściej są to badania laboratoryjne z krwi, podczas których oznacza się ważne dla przebiegu starania o dziecko wskaźniki.
Ponadto w przypadku mężczyzn bardzo istotnym w celu zdiagnozowania problemów z płodnością jest zawsze wykonanie rozszerzonego badania nasienia. Kobiety z kolei wykonują test wrogości śluzu szyjkowego, test na występowanie przeciwciał antyplemnikowych. Proszone są również o regularne kontrolowanie cyklu miesiączkowego.
Nieco inaczej wygląda ta kwestia w przypadku podejrzenia przebywania patogenów w organizmie. Medycyna akademicka zna bowiem wiele przypadków, gdzie to grzyby, bakterie czy pasożyty były sprawcami bezpłodności, poronień i uszkodzeń płodu. Są to, chociażby Chlamydia trachomatis (wywołuje bardzo różne objawy np. chlamydiowe zapalenie jajowodów), Toxoplazmoza (oprócz układu nerwowego zajmuje śródbłonek macicy i utrudnia zagnieżdżenie się ciąży, powoduje poronienia oraz potencjalnie ciężkie uszkodzenia płodu, wady genetyczne – zespół Downa), rzęsistek pochwowy (często w sposób utajony zajmuje prostatę i pęcherzyki nasienne, znacznie obniżając jakość spermy) lub też rzeżączka.
Co możemy zrobić w takiej sytuacji?
W przypadku leczenia konwencjonalnego praktycznie zawsze zlecane są badania na obecność wyżej wymienionych pasożytów. Najczęściej wynik jest ujemny, a lekarz nie podejmuje dalszych kroków w tym kierunku. Jest to duży błąd, ponieważ oznacza to tylko tyle, że laboratorium w naszej próbce nie znalazło bakterii – co wcale nie oznacza, że jej tam nie ma. Problem polega bowiem na tym, że testy są niestety niedoskonałe i często dają fałszywie negatywny wynik, szczególnie w przypadku rzęsistka pochwowego, chlamydii trachomatis oraz toksoplazmozy.
W związku z tym z wielką pomocą może okazać się medycyna komplementarna i terapia biorezonansowa z użyciem aparatu Trikombin. To właśnie to urządzenie, wyposażone w największy znany do tej pory zakres częstotliwości (frekwencji): 0,0000001 Hz – 36 MHz, jest w stanie z wysoką dokładnością wykryć pasożyty, bakterie i inne patogeny, a następnie się ich w szybki i bezbolesny sposób pozbyć.